Ośrodek o wyjątkowej renomie jednak odzyskał kontrakt

Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy w Cieszynie odzyskał kontrakt z NFZ. Rodzice chorych dzieci są w siódmym niebie

Na YouTube można zobaczyć niespełna minutowy filmik wyrażający radość z odzyskanego kontraktu. Komunikat w tej sprawie rysownik otacza wianuszkiem uśmiechów. Wyrażają one przede wszystkim radość rodziców, którzy nie będą musieli szukać pomocy w innych ośrodkach.

OREW ma wśród nich wyjątkową renomę. Powód: pracujący w nim terapeuci szybko zauważyli, że im szybciej zacznie się rehabilitację dziecka, które urodziło się upośledzone czy niepełnosprawne (np. z porażeniem mózgowym), tym lepsze są jej efekty. Dlatego w Cieszycie rehabilituje się nawet noworodki.

Od lat OREW cieszył się kontraktem z NFZ. W rozstrzygniętym w czerwcu konkursie jednak mu go nie przyznano. Zdobył za mało punktów, m.in. dlatego, że wirówka do hydroterapii (nie używa się jej u dzieci) nie ma certyfikatu ISO (zaświadcza o rzetelnym prowadzeniu dokumentacji medycznej). Rodzice byli oburzeni.

- Po co wirówka? I dlaczego NFZ nie daje punktów za zatrudnianie neurologa dziecięcego. W ośrodku go mamy, bo jest dzieciom bardzo potrzebny. To jest postawione na głowie - denerwowała się jedna z matek.

"Kto ma czas i pieniądze na taksówki''

Pod opieką OREW było ponad 750 dzieci. Początkowo NFZ radził, by rodzice szukali pomocy u tych, którzy kontrakt dostali. Okazało się, że najbliżej z Cieszyna mają do hotelu Mazowsze Medi Spa w Ustroniu-Jaszowcu. Dla rodziców, których nie stać na samochód, jest on jednak niedostępny. Z Ustronia-Polany musieliby dojeżdżać do Jaszowca taksówką. Szofer "zaprzyjaźniony" z hotelem miał im liczyć za kurs "tylko" 15 zł. - Jak się ma niesprawne i upośledzone dziecko, to na takie dojazdy brakuje i czasu, i pieniędzy - tłumaczyli rodzice.

Dopiero kiedy nagłośnili sprawę, śląski NFZ zdecydował, że "przeanalizuje dostępność świadczeń". Efektem analizy było rozpisanie nowego konkursu. Tym razem wygrał go OREW.

Kontrakt będzie jednak mniejszy

O ile w pierwszym półroczu otrzymywał 102 tys. zł na miesiąc, to od września do końca roku będzie otrzymywać trzy czwarte tej kwoty. Małgorzata Doros, rzeczniczka śląskiego NFZ, tłumaczy, że pula pieniędzy na rehabilitację została podzielona wcześniej. Teraz fundusz miał do dyspozycji tylko "resztkę". Dał OREW wszystko, co mógł.

Wysokość kontraktu ma jednak drugorzędne znaczenie. Liczy się przede wszystkim jego podpisanie, bo gwarantuje pieniądze z NFZ aż do końca 2019 r. Dopiero wtedy fundusz zamierza rozpisać kolejny konkurs na wczesną rehabilitację dzieci.

Źródło, gazetawyborcza.pl, 26.08.2014